31 marca 2018

Od Izuku CD Katsuki'ego

Ledwo Kacchan przyszedł i zaczął czytać, poczułem ogarniające mnie zmęczenie. Chyba Kacchan będzie zły... Albo od razu mnie obudzi jak zasnę, prawda? Nie zorientowałem się, i już spałem. Obudziłem się z zawrotami głowy. Jęknąłem i bym wstał lub poprawił swoją pozycję, gdyby nie dziwne źródło ciepło na udach. Zamrugałem zdziwiony. Kacchan? Uśmiechnąłem się na moment, zaczynając bawić się jego włosami. Zawsze wyglądały jakby właśnie wybuchły, ale to dodawało mu uroku. Nieważne co by z nimi zrobił, one zawsze tak wyglądały. Rozkojarzonym wzrokiem analizowałem pokój. Czułem, że drgnął.
- Kacchan
- Hm? - wymruczał zaspany.
- Kacchan, lubię Cię, właściwie to bardzo Cię lubię, Kacchan.
Po tych słowach wyprostował się, przez co tym samym musiałem wziąć swoje ręce.
- Deku, majaczysz, powinieneś pójść spać – odpowiedział. Zmarszczyłem brwi.
- Nie, Kacchan, wiem co mówię! – Zapewniłem, łapiąc go za dłoń.
- Ja też Cię lubię, Deku. Bardzo. - Odwrócił wzrok. Uśmiechnąłem się szeroko.
- Naprawdę?! - prawie że krzyknąłem. Zanim zdążył jakoś zareagować, przytuliłem go, zmuszając do tego żeby wstał i pociągnąłem go do siebie. Wprost na łóżko.
- Cieszę się, że to słyszę Kacchan! - prawie że pisnąłem. Leżałem na nim, wtulony, jednocześnie bardzo owinięty wokół niego, niczym jakiś wąż.
- Kacchan, ale to jest w sumie dziwne... Kiedyś mnie przecież nienawidziłeś... Kacchan! Wiem! Ty się zmieniłeś! Na lepsze oczywiście! - zaśmiałem się, po chwili podciągając się lekko do góry żeby spojrzeć na jego twarz.
- Ale nadal jesteś taki przyjemny, mięciutki i w ogóle - odparłem z uśmiechem. Jednakże po chwili poczułem ostry przeszywający głowę ból. Syknąłem z bólu, mrużąc przy tym oczy. Znowu się w niego wtuliłem, próbując zasnąć, nie zważając na nic innego.

<Kacchan??>
Będziesz mi płacić odszkodowanie za pracę przy laptopie w ciemnościach i ból w ramieniu, Kain.

1 komentarz: