30 marca 2018

Od Izuku CD Katsuki'ego

- Pośredni pocałunek! - zaśmiałem się, patrząc jak splunął w bok, wycierając wściekle usta dłonią.
- Kacchan, spokojnie, to tylko żarty - obserwowałem jego reakcję.
- Ale nie spodziewałem że zachowasz się jak jakaś dziewica która nigdy się nie całowała - parsknąłem, po chwili żałując wypowiedzenia tych słów na głos.
- Jak dziewica?! Deku...! - wrzask i jeden moment na podjęcie decyzji. Nie zdążyłem nawet spojrzeć na jego twarz, moje życie było jednak znacznie bardziej ważniejsze w owym momencie. Wyskoczyłem z miejsca w którym przed chwilą, tak jakby ziemia się paliła. Bo paliła się, ze złości Kacchana! Szybko wystartowałem, na swoje szczęście i miałem małą przewagę. Uśmiechałem się ze strachu. Przecież jak mnie dorwie, to od razu zabije! Odwróciłem głowę żeby spojrzeć na niego i zapiszczałem na widok jego twarzy (która swoją drogą była cała czerwona od złości, bo innego powodu nie znałem) oraz tego jak blisko był. Ledwo ominąłem słup przez ten ruch, ale przynajmniej oceniłem swoją bardzo kiepską sytuację. Widząc ściany budynku, w którym miałem znaleźć swoje schronienie, nagle poczułem jak moje nogi odmawiają posłuszeństwa. Nie, nie, nie! Dacie radę nóżki! Zacisnąłem usta w wąską kreskę, kiedy z hukiem wpadłem na hol, po chwili ciężko dysząc. Już bez energii wręcz wczołgałem się po schodach, a widząc drzwi i numerek swojego pokoju czułem się tak, jakby bramy nieba się przede mną otworzyły. Z lekkim uśmiechem na ustach zrobiłem kilka kroków...
- Deku! - ale zostałem przyszpilony do ściany przez Kacchana tak wściekłego, że byki i osy uciekały by w popłochu.
- K-k-kacchan! Nie zabijaj mnie! Ja przepraszam!

<Kacchan?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz