31 marca 2018

Od Katsuki'ego CD Izuku

Owszem, zobaczenie Deku w samych bokserkach nie było tym, czego się teraz spodziewałem. Zaczerwieniłem się mocno, patrząc na półnagiego chłopaka. Po paru sekundach jednak otrząsnąłem się i odezwałem się głośno:
- Okej, możesz mi już dać ten telefon.
Deku, jakby zrezygnowany, podał mi smartfona, który leżał przed chwilą na łóżku. Schowałem urządzenie do kieszeni spodni, uprzednio sprawdzając, ile ma baterii.
- Możesz się zacząć tłumaczyć. Czemu go zabrałeś? – Wywarczałem. Nie chciałem się na niego złościć, ale brak telefonu mnie w pierwszej chwili nieźle wystraszył.
- Um… Nie wiem, po prostu… Tak jakoś uh… - Deku najwyraźniej nie był w stanie się wysłowić. Minęła krótka chwila ciszy. W końcu nerd, prawdopodobnie po cięższym zastanowieniu, wyjaśnił:
- Nie wiem, po prostu było mi jakby… Smutno, że… Że przez cały dzień się do mnie nie odzywałeś i się odsuwałeś, mimo tego, że wczoraj… - Tu zamilkł. Staliśmy tak w ciszy przez chwilę. W końcu, po jakichś dwudziestu sekundach nieznośnego milczenia,  odezwałem się:
- Ubierz się. Będę czekał w łazience w budynku szkoły. Tutaj ktoś może nas usłyszeć.
Po tych słowach wyszedłem z pokoju. Powolnym, niespiesznym krokiem skierowałem się we wskazane miejsce. Wszedłem do męskiej łazienki i oparłem się tam o ścianę. Upewniłem się, że jest w niej pusto. Stałem tak dosłownie minutę, kiedy do pomieszczenia wszedł Deku. Zamknąłem za nim drzwi i spojrzałem a niego.
- Jak myślisz, Deku, co ludzie pomyśleliby, jeśli zobaczyliby nas razem? Dwóch gości, którzy nigdy się nie dogadywali, nagle się przyjaźnią? – Odezwałem się poważnym tonem.
- Uh, nie wiem…
- Również nie wiem. Ale jedno wiem na pewno. Byłoby to zauważalnie dziwne. W związku z tym ustalmy coś sobie. Dopóki trwają lekcje zachowuj się tak, jakby nic się nie zmieniło. Tak będzie lepiej. Na ten moment jednak… – tu zamilkłem na chwilę. Cholera, kiedy stałem się taki miękki? Potrząsnąłem głową, co w pewien sposób mnie odświeżyło.
- Deku! Czy zechciałbyś, kurwa, pójść – przerwałem i niekontrolowanie zacząłem mówić coraz ciszej – na randkę… Ze mną?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz