Chciałem się o coś spytać, ale nie było mi to dane. Już w pierwszej sekundzie, w której poczułem jego członka, mocno chwyciłem się jego pleców, zacisnąłem mocno powieki i wstrzymałem oddech. Gdy jednak się poruszył, dość głośno pisnąłem, wbijając paznokcie w jego skórę. Łzy poleciały mi po policzkach. Otworzyłem oczy i wziąłem głębokie oddechy żeby się uspokoić, ale wtedy Kacchan znowu się ruszył - powoli, ale jednak. Znowu zamknąłem oczy, tym razem jeszcze wpijając się w jego usta. Przez pierwsze sekundy miałem ochotę żeby przestał, ale po pewnym czasie zacząłem odczuwać przyjemność. Jęknąłem przeciągle, wprost do ucha blondyna który przyśpieszył. Powoli przestawałem przejmować się tym, że ktoś mógłby nas usłyszeć i dźwięki które wydawałem, stawały się coraz głośniejsze i bezwstydne. Nagle jednak przeszedł mnie dreszcz, a ja prawie krzyknąłem. Kacchan mnie jednak uciszył, wkładając język do moich ust. Obydwoje ciężko sapaliśmy i szybko oddychaliśmy.
- Tylko nie krzycz - wycharczał, patrząc mi się w oczy kiedy był nieruchomo, ale wtedy jego ruchy stały się jeszcze szybsze i mocniejsze.
- K-kacchan - wyjęczałem, kiedy pulsujący członek dawał o sobie coraz bardziej znać. Nie minęła chwila, a doszedłem wprost na jego brzuch ze stłumionym krzykiem. Po krótkim momencie poczułem jak blondyn ze mnie wychodzi, głośno jęcząc. Opadł na mnie, głośno dysząc tak samo jak ja. Przejechałem dłońmi po jego plecach, orientując się, że chłopak stał się tygrysem. Zagryzłem wargę, próbując się znowu nie podniecić przez jego ciepły oddech, który owiewał moje uszy i szyję. Ale przegrałem. Przewróciłem go na plecy, zbliżając się do jego krocza. Niepewnie wziąłem jego członka prosto ust - na starcie uzyskałem z jego strony ciche stęknięcie, które mnie jeszcze bardziej nakręciło. Zacząłem go ssać i językiem robić okrężne ruchy na jego czubku, ale sprośne dźwięki mnie podnieciły. Nieświadomie zacząłem poruszać dłonią na moim członku i jęczeć, kiedy nagle zdałem sobie sprawę, że właśnie ugryzłem Kacchana - gdyby nie fakt, że warknął/syknął, nie zdałbym sobie z tego sprawy.
<Kacchan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz